Ceny ropy naftowej wzrosły w środę po izraelskim ataku wymierzonym w przywódców Hamasu przebywających w Katarze. Wydarzenie to wywołało niepokój na globalnych rynkach energii, a jednocześnie zbiegło się z rosnącą presją Stanów Zjednoczonych na Unię Europejską, aby nałożyła dodatkowe cła na nabywców rosyjskiej ropy. Notowania ropy Brent podniosły się o około 0,53% do poziomu 66,74 dolara za baryłkę, a amerykańska WTI zyskała 0,57% osiągając 62,99 dolara.
Mimo napiętej sytuacji geopolitycznej wzrosty cen pozostały jednak umiarkowane. Stany Zjednoczone zapewniły Katar o wsparciu i stabilnych dostawach, co częściowo uspokoiło rynek. Inwestorzy zwracają też uwagę na prognozy gwałtownego wzrostu zapasów oraz rosnącą produkcję w ramach OPEC+, co może w kolejnych miesiącach wywierać presję spadkową na ceny. Analitycy podkreślają, że popyt na ropę wciąż pozostaje słabszy, niż oczekiwano, a rynek energii charakteryzuje się dużą niepewnością.